Patrze tak w sufit i się zastanawiam, czy ja już kiedyś tego nie przerabiałam.
Może nie dokładnie to samo. Ale wciąż dygocze...
Shizofremiczne urojenia. Niby niepodległy umysł. Tylko że ja czuje. Czuje, że on jest zamknięty w kojcu, jak pies. I tylko szczekać niekiedy moze. Merda ogonem, gdy dostanie ochłap mięsa, gdy pan go głaszcze...
Tylko kto jest panem?
Kto jest panem tego psiego umysłu?
Szczerze chciałabym wierzyć, ze ja...